Super Express – Mafia chciała zgładzić prokuratorów i policjantów CBŚ

Gang mokotowski wydał wyroki śmierci na pięciu prokuratorów i kilku policjantów z Centralnego Biura Śledczego, rozpracowujących grupę. Nim jednak egzekutorzy zdążyli przygotować pierwszy zamach na śledczych, do akcji weszli funkcjonariusze z jednostek antyterrorystycznych i schwytali 20 przestępców.

Super Express z dn. 2008-04-28 (numer 100 )
Autor: Piotr Sieńko (pełna wersja artykułu opublikowanego w Super Expressie)

Praktycznie prawie cały skład gangu mokotowskiego wpadł w nocy z soboty na niedzielę. Ponad 300 antyterrorystów i funkcjonariuszy z CBŚ, uzbrojonych po zęby, punktualnie o 6 nad ranem rozpoczęło szturm na 25 mieszkań w Warszawie i okolicach. Kilkanaście minut później dowodzący akcją z budynku CBŚ przy ul.Okrzei, otrzymali przez radiostacje meldunki: 20 zatrzymanych!

W trakcie obławy w mieszkaniu jednego z zatrzymanych doszło do prawdziwie komicznego zdarzenia. Poszukiwany członek gangu minął się z policjantami o kilka minut. Gdy nad ranem wrócił do domu, a bliscy powiedzieli mu, że szuka go policja, zdenerwowany pobiegł do mieszkającego opodal kompana ostrzec go przed szturmem antyterrorystów. Jednak kiedy dotarł na miejsce jego kolega siedział już skuty w kajdankach. Gangster wpadł w ręce policjantów, dołączył do złapanego towarzysza i gangsterzy razem trafili za kraty.
– Wśród zatrzymanych znalazła się cała obecna wierchuszka gangu: Norbert D. ps. Szlugu (45 l.), Krzysztof P. ps. Skrzat, (33 l.), Janusz M. ps. Janek (40 l.), Grzegorz J. ps. Czerwony (40 l.) – wylicza policjant z CBŚ. – Schwytaliśmy też dwóch Ukraińców Siergieja M. (40 l.) oraz Władimira K. (52 l.) ps. Wowa b. oficera armii ZSRR, który brał udział w walkach w Afganistanie w latach 80. W grupie odpowiedzialny był m.in. za dostawy broni i materiałów wybuchowych – dodaje policjant.
– Ta jedna z najniebezpieczniejszych w Polsce grup, specjalizująca się w napadach na tiry, handlu bronią i narkotykami – także na skalę międzynarodową – oraz praniu brudnych pieniędzy, przestała istnieć – mówi podinsp. Mariusz Sokołowski z KGP.
Wszyscy zatrzymani w weekend gangsterzy prowadzili interesy grupy w imieniu siedzącego od 2004 r. w areszcie szefa „Mokotowa” Andrzeja H., ps. Korek. H. jest podejrzany o przemyt 325 kg kokainy z Ameryki Południowej do Gdyni w 2003 r. Wspólnie z siedzącymi za kratami „Korkiem” i kilkunastu innymi złapanymi w ostatnich latach bandytami, Mokotowiacy przygotowali ostatnio listę 5 prokuratorów, w tym jednego już emerytowanego i kilku policjantów CBŚ, którzy zajmowali się rozpracowywaniem grupy.
– Planowali nawet porwania policjantów i prokuratorów – potwierdził wczoraj minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski (58 l.).
Ofiarami zabójców mieli też być świadkowie (żona jednego z nich zginęła jesienią w Kobyłce koło Wołomina – red.) oraz szefowie rywalizujących z Mokotowem gangów, którzy przeszkadzali ludziom „Korka” w prowadzeniu przestępczego procederu. Na liście „do odstrzału” znaleźli się m.in. Marek C. ps. Rympałek, zatrzymany w ubiegłym tygodniu również przez CBŚ oraz poszukiwany Rafał S. ps. Szkatuła z konkurencyjnego rosyjsko – polsko – czeczeńskiego gangu.
Z pośród będących do wczoraj na wolności bandytów z Mokotowa za dopilnowanie wykonania zadania, zlecanie poszczególnych egzekucji i organizację całej akcji odpowiadał Karol R. ps. Karol (51 l.).

W ręce policji wpadł również pracujący dla gangu Bułgar o pseudonimie Roma, który kontrolował przydrożną prostuję w okolicach Warszawy. Podczas akcji stróże prawa odkryli również na Białołęce miejsce, gdzie hodowane były psy wykorzystywane do nielegalnych walk. Opiekował się z nimi jeden z zatrzymanych. – Zwierzęta były tak agresywne, że weterynarz musiał je uśpić – mówi jeden z policjantów CBŚ. – Miały na ciele wyraźne ślady walki. Aby wzbudzić w nich agresję karmiono je żywymi królikami.