Nowy Dzień – Lecą w kulki? Policję szkolili paintballiści

To niebywałe – cywile zafascynowani jednostkami antyterrorystycznymi i oddziałami specjalnymi szkolili polską policję! Po sygnałach na ten temat komendant główny Marek Bieńkowski polecił natychmiast je zawiesić i sprawdzić, czy podczas niektórych z nich nie doszło do oszustwa.

Piotr Sieńko 2006-02-10, ostatnia aktualizacja 2006-02-10 12:31

A my jesteśmy zadowoleni 
Chodzi o zajęcia prowadzone od kilku lat przez Fundację Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych „GROM”, która ma pomagać odchodzącym ze służby komandosom aklimatyzować się w cywilu. Jej szefem jest ppłk. Leszek Drewniak. Fundacja urządza m.in. szkolenia dla pododdziałów antyterrorystycznych i grup do zadań specjalnych policji.
Jej instruktorzy przeszkolili, głównie na kilkudniowych zgrupowaniach na poligonie wojskowym w Wędrzynie (Dolny Śląsk), setki stróżów prawa z całej Polski. Uczyli ich, jak szturmować budynki i przeszukiwać pomieszczenia, gdzie mogą się ukrywać groźni przestępcy. Pokazywali, jak posługiwać się bronią, jak zachowywać i działać, by bezpiecznie i skutecznie chwytać bandytów. – Robimy to za darmo. Jednostki pokrywają tylko koszty zakwaterowania i dojazdu swoich ludzi – podkreśla ppłk. Drewniak.
Szkoleniom poddano funkcjonariuszy m.in.: z Konina, Gostynia i Polkowic, z Limanowej i Tarnowa w Małopolsce oraz wielu komend powiatowych policji z Dolnego Śląska. – Mimo że od szkoleń minęło już sporo czasu, nadal utrzymujemy kontakt z fundacją – podkreśla podkom. Waldemar Cichocki z komendy w Polkowicach. – Współpracujemy. Czasem nawet nasi policjanci jeżdżą na kolejne szkolenia pomagać instruktorom z fundacji.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tych szkoleń – dodaje kom. Andrzej Kozioł z policji w Gostyniu. – Każde zajęcia prowadzone przez fachowców czegoś uczą.

Nie byliśmy nawet w wojsku 
Tymczasem okazuje się, że policjantów wcale nie szkolili fachowcy! Do naszej redakcji dotarły filmy nagrywane podczas organizowanych przez fundację ppłk. Drewniaka zgrupowań. I informacje, że byłych żołnierzy GROM-u udają wynajmowani zaprzyjaźnieni fantaści i pasjonaci, którzy są zakochani w paintballu i działaniach jednostek specjalnych. Tacy jak członkowie działającej na Pomorzu grupy paramilitarnej Green Devils Legion. Kilku jej członków namówiliśmy do rozmowy. Relacje były wstrząsające.
– Szkoleni policjanci byli cały czas przekonani, że mają do czynienia z GROM-em. Tymczasem część z nas nigdy nawet nie była w wojsku. Ale nikomu nie przyszło do głowy, że możemy być zwykłymi cywilami. – opowiada jeden z nich i prosi o anonimowość. Członkowie GDL mają bowiem profesjonalne kombinezony, hełmy ochronne, kabury na broń, nawet prawdziwe karabiny i pistolety. Tyle że plastikowe, na kulki z farbą. Ci ludzie od lat ćwiczą i szkolą się w sposób podobny do jednostek specjalnych. Można się więc dać nabić w butelkę. Tym bardziej że nad szkoleniami czuwają dwaj byli oficerowie GROM-u, w tym ppłk. Drewniak.
Ppłk. Leszek Drewniak wszystkiemu zaprzecza. Przyznaje się tylko do wykorzystywania cywilów podczas organizowanych komercyjnie zajęć np. dla firm. Ale na pokazanych mu zdjęciach ze szkoleń policyjnych nie potrafi powiedzieć, którzy ze stojących między funkcjonariuszami mężczyzn ubranych w zielone kombinezony (charakterystycznych dla GDL), to instruktorzy z GROM-u, a którzy nie.

Ktoś wykorzystuje bajzel 
Do czego mogą prowadzić takie szkolenia? Zapytaliśmy byłego antyterrorystę Jerzego Dziewulskiego. – To niebywała historia. Technika i taktyka, które policjanci nabywają podczas takich szkoleń, mogą doprowadzić do tragedii. Bałbym się wysyłać na akcję policjanta szkolonego przez paintballistę. Bałbym się, że zrobi krzywdę nie tylko sobie, ale i innym, zwłaszcza postronnym ludziom – tłumaczy Dziewulski. – Wiedza jakkolwiek dobrze znającego techniki antyterrorystyczne cywila nigdy nie przyniesie tyle, co doświadczenie i praktyka. W szkole oficerów policji jest katedra antyterrorystyczna i ona przygotowuje własne programy szkoleniowe. One powinny być wykorzystywane. W policji panuje bajzel i ktoś to wykorzystuje. To grube nieporozumienie.
Gdy o kontrowersjach dotyczących szkoleń prowadzonych przez fundację GROM dowiedziała się komenda główna, jej szef Marek Bieńkowski polecił wstrzymać wszystkie pozaresortowe szkolenia i sprawdzić ich jakość oraz przydatność dla stróżów prawa. – Decyzja komendanta była natychmiastowa, a polecenie niezwłocznie wykonano – podkreśla Paweł Biedziak z KGP.

Sprawdzanie systemu szkoleniowego wciąż trwa.

ppłk. Leszek Drewniak, Prezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych „GROM”

Czy w organizowanych przez fundację szkoleniach dla policji brali udział paintballiści udający byłych żołnierzy jednostek specjalnych?

W naszej fundacji pracują byli członkowie GROM-u i to oni szkolą policję. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie tak poważne zajęcia mieliby prowadzić cywile.

Czy zna Pan paramilitarną grupę o nazwie Green Devil Legion? Jej członkowie twierdzą, że byli wynajmowani przez fundację i brali udział w organizowanych przez was zajęciach.

Słyszałem o takiej grupie, ale to nieprawda. Cywile nie mogą szkolić policji, to zbyt niebezpieczne. Takie szkolenia nikomu nie służą, nie miałyby żadnej wartości. Ludzie z tej organizacji jeździli z nami na te szkolenia, ale nie po to, by instruować policję, lecz by się czegoś nauczyć.

Policyjny fachowiec: Poniżej krytyki!

O obejrzenie filmów ze szkoleń i ocenę zajęć poprosiliśmy jednego ze znanych szkoleniowców antyterrorystów. Zgodził się, ale zastrzegł sobie anonimowość.
1. Instruktorzy nie przestrzegają elementarnych zasad posługiwania się bronią, a sposób jej przenoszenia i trzymania nie ma nic wspólnego z profesjonalnym podejściem do tego typu ćwiczeń.
2. Prezentowana taktyka jest niebezpieczna dla życia osób, które mają ją wykorzystywać w praktyce. Kilka przykładów taktycznych jest iście cyrkowym pokazem nie mającym żadnego pokrycia w taktyce oddziałów specjalnych.
3. Osoby trenujące z plastikowymi atrapami broni nie są absolutnie byłymi członkami oddziałów antyterrorystycznych lub GROM-u. U takich osób trening powoduje nawyki, których tu nie zaobserwowałem.