Gazeta Wyborcza – Beskid Niski na weekend

Beskid Niski jest chyba najrzadziej odwiedzaną częścią Karpat. Ambitni turyści unikają tutejszych tras – wolą Tatry, Karkonosze lub masyw Babiej Góry. Dzięki temu można przemierzać miejscowe bezdroża, w ciągu całodziennej wędrówki nie spotykając żywej duszy.

Porośnięte gęstym, mieszanym lasem góry nie dadzą wielu okazji do podziwiania widoków (zaledwie kilka punktów w całym paśmie). Nie znaczy to wcale, że takowych w ogóle nie ma. Są, ale nieco niżej – w dolinach. To właśnie one są głównymi atutami tych terenów, malownicze, z kolorowymi łąkami i stadami owiec pasących się na łagodnych stokach, poprzecinane górskimi potokami.

Szlakiem nieistniejących wsi
Beskid Niski to wymarzone miejsce dla rodziny zmęczonej miejskim gwarem, a szukającej taniej oferty urlopowej. Kwater prywatnych nie ma tu wiele, za to miejsca pod namiot jest pod dostatkiem. Można tu chodzić po bezdrożach albo też objeżdżać je rowerami.
Przez wieki Beskid Niski po obu stronach granicy zamieszkiwał greckokatolicki lud Łemków. Wiek XX wystawił tę grupę etniczną na ciężką próbę. Przez ponad pół roku na przełomie 1914 i 1915 r. na zamieszkałych przez Łemków terenach toczyły się działania wojenne. Również druga wojna nie oszczędziła gospodarzy Beskidu Niskiego. Ich tereny dostały się w strefę wpływów sławetnej Ukraińskiej Powstańczej Armii, ale prawdziwy dramat przyniosła akcja przeprowadzana już po wojnie – „Wisła”. Do wyjazdu na tereny ziem odzyskanych zmuszono wówczas prawie całą tutejszą ludność. Wprawdzie z czasem część Łemków powróciła, jednak dziś już rzadko można usłyszeć rdzenny język tego regionu. Dziś, przemierzając Beskid Niski, można jeszcze zobaczyć wiele połemkowskich śladów. Typowe dla nich cerkwie greckokatolickie znaleźć można niemal w każdej większej wsi. Trasy wycieczkowe biegną często przez zniszczone i zapomniane cmentarze lub pozostałości po wsiach. Przydrożne kapliczki, greckokatolickie krzyże, podmurówki zabudowań, wypalone kominy oraz zdziczałe sady przypominają turystom o prawowitych właścicielach tych terenów.

Orientuj się!
W turystyce, zwłaszcza młodzieżowej, coraz częściej szuka się rozwiązań niekonwencjonalnych, a przy tym nie wymagających dużych nakładów. Takie są właśnie wędrówki piesze po Beskidzie Niskim. To góry dzikie z często zatartymi ścieżkami, szlakami mylnie oznakowanymi bądź zniszczonymi przez naturę. Na pewno przydadzą się umiejętności posługiwania się kompasem i mapą.
Penetrując przygraniczną strefę tej części Beskidów, nierzadko przychodzi przedzierać się przez wysokie ostre jeżyny i łąki gęsto rosnących pokrzyw. Lodowate strumienie, które trzeba pokonywać wielokrotnie w ciągu dnia, sprawiają, że Niski, choć zgodnie z nazwą nie zaimponuje wysokością, mimo wszystko stanowi swego rodzaju wyzwanie.

Informacje praktyczne
Dojazd. Z Warszawy w Beskid Niski można dostać się, wyjeżdżając pociągiem do Zagórza i przesiadając się w Jaśle, Krośnie lub Sanoku w autobus. Do zachodniej części pasma wygodnie dojechać można autobusem z Krynicy Górskiej i Nowego Sącza.
Komunikacja. Między większymi miejscowościami problemów nie ma. Kłopoty zaczynają się w małych wioskach. Na autostop lepiej nie liczyć.
Zakwaterowanie. Najlepsze możliwości są w kurortach uzdrowiskowych (Iwonicz Zdrój, Rymanów Zdrój, Wysowa Zdrój). Mało jest typowych schronisk górskich (w Komańczy, na Magurze Małastowskiej, w Bartnem). Schroniska PTSM są w Sieniawie, Bieczu, Komańczy, Dukli, Żmigrodzie. Warto brać pod uwagę bazy studenckie, gdzie ona własny namiot skorzystać z rozstawionych namiotów wojskowych. Nocleg taki kosztuje kilka złotych. Bazy te znajdują się w Zyndranowej, Radocynie, Hucie Wysowskiej, Ropiance, Jaworniku kRzepedzi. Orientacyjne ceny: kwatery – od 15 zł, schroniska – od 5 zł, bazy studenckie od 3 zł.

Warto zobaczyć:
* Renesansowy dwór w Szymbarku;
* Zabytkowe miasteczko Biecz z gotycką farą i muzeum aptekarstwa;
* Klasztor w Dukli;
* Muzeum Walk 1944 r. w Dukli;
* Muzea Łemkowskie w Zyndranowej, Bielance;
* Cerkwie – m.in. w Wysowej, Bereście, Bartnem, Wołowcu, Ujściu Gorlickim, Hańczowej, Krempnej, Chyrowej, Polanie, Świątkowej, Tylawie, Komańczy.
° Nie ma tu urwisk i skalnych ścian. Są za to zarośnięte trawą cerkwie i malownicze doliny

TURYSTYKA nr 0 dodatek do GW Zielona Góra nr 183, wydanie ziz z dnia 07/08/1999 – 08/08/1999 , str. 7

PIOTR SIEŃKO